jedno z moich większych odkryć tegorocznego festiwalu w Krakowie. hm, zapewne dla niektórych to już dawno odrobiona praca domowa, ale ja to tak zawsze na ostatnią chwilę. i do tego Roberts zapuszcza się w moje ulubione wschodnie rejony. rzadko zdarza się trafić tak w samo sedno.
spoko jest
OdpowiedzUsuńale w tym temacie o wiele bardziej mnie jara "7 Rooms" Milacha, PRZE-MISTRZ
znam ten materiał, kiedyś to się nazywało young russia. jednak mimo mojego głębokiego lokalnego patriotyzmu wolę robertsa.niech mi ktoś kupi ten album :)
OdpowiedzUsuńbyłem na jego wystawie w Nowym Jorku.
OdpowiedzUsuńTen album kosztował wtedy za dużo...
Yan
czyli trzeba czekać do czasu kiedy będziemy sławni i bogaci.
OdpowiedzUsuńdobry pomysł! yan
OdpowiedzUsuńteż nie znałem a poznałem. dzięki.
OdpowiedzUsuńtony c.