28.12.11



Hubert Urbański was holding the auction of Warsaw Central Railway Station relics organised by Centrum Architektury foundation; the raised money will be used for commemorate its architects, Arseniusz Romanowicz and Piotr Szymaniak.

more photos from the event you'll find here & here


guys, I'm back

19.9.11



"ma być ładnie"



fotoblask



mentis



piotr2910



kasiunia_14



kazujama


marcin16-m2

retusz foto z allegro. piękno dla każdego już od złotówki.


i zaczęły mi się wakacje. udało się przebić niewidzialna barierę, dzięki czemu jestem (już) na trzecim roku w p.


*

"it should be pretty"
photo retouching from allegro (polish ebay). beauty for everybody from 1 zloty.
and my holidays just have started. I managed to pass my postponed exams, so I'm already a student of a third year in p.

30.8.11




uwielbiam trwonić swoje życie
uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam
//
I love waisting my life
I love, I love, I love

29.7.11



postromantic mood

11.7.11















prezent z cudzych wspomnień / a gift from somebody's else memories

19.6.11



będzie co będzie / whatever will be, will be

28.5.11


Kasia i światło / Katie and the light

*

24.5.11

















zbyt rzadko chodzę do teatru
trzeci rok na akademii teatralnej w białymstoku i ich pierwszy występ dla publiczności

I'm going too rarely to the theatre
the 3rd year on academy of theatre in bialystok gives the show for the first time in front of the public

17.5.11

W piątek trzynastego rozpoczął się kolejny Miesiąc w Krakowie. Nie wiem, na ile ta data to manifest zdroworozsądkowego myślenia organizatorów, a ile jest w niej zwykłego zbiegu okoliczności. tak samo jak trudno jest mi stwierdzić, czy fakt oddania festiwalu w ręce artystycznego duetu Broomberg & Chanarin był w pełni świadomym posunięciem czy też wiązało się to z napędową siłą przypadku, w każdym razie efekt jest zaskakujący i na pewno, drogi wielbicielu fotografii, tegoroczny festiwal będzie niezapomnianym przeżyciem.

Sama koncepcja Aliasu - bazowanie na idei heteronimu - wydała mi się ciekawa i odważna: oto artyści wyzbywają się własnego ego (a jak powszechnie wiadomo u artysty bywa ono szczególnych rozmiarów), wcielając się w fikcyjne postaci wymyślone przez zaproszonych do projektu pisarzy. Świetne, zrobić coś zapominając o obowiązku bezustannej autopromocji? Wyzbyć się własnej tożsamości i spełnić marzenie o byciu kimś innym? Jak wspomnieli sami kuratorzy, nie wszyscy byli na to gotowi. Kilkanaście osób zdecydowało się jednak zagrać w tę grę.

I oto na festiwalu, bądź co bądź fotografii, otwierają się wystawy mało z nią związane. W większości - nieciekawe wizualnie, chaotyczne. panuje wszechobecna konsternacja. Wystawa w Bunkrze Sztuki, która ma wprowadzić w świat artystów posługujących się taktyką heteronimu (pojawia się na niej, wprawdzie połowicznie, również Oskar Karaś, nieistniejący student warszawskiej ASP), pozostawia głód, głód oryginału (wszystkie prezentowane obiekty są kopią).

Potrawa jest ciężkostrawna. ludzie spragnieni zdjęć masowo odwiedzają show offy (wprawdzie nie udało mi się dotrzeć do wszystkich, ale z czystym sercem polecić mogę Karola Kaczorowskiego, Bartka Lurkę i Michała Jędrzejowskiego/ Tomasza Liboskę; Yulka Wilam stokroć lepiej prezentuje się za to w publikacji).

Wyjeżdżając z Krakowa nadal byłam skołowana. Czy Adam i Olivier wykorzystali nieuwagę organizatorów tworząc swój wielki projekt, niszcząc w ten sposób dotychczasowy dorobek festiwalu? Dlaczego? Byłby to przykład bez precedensu. Te i inne nurtujące mnie pytania nie mogły znaleźć odpowiedzi, która, jak się okazało, była całkiem blisko. K. wyjął z plecaka aliasowy katalog-książkę w której znajduje się KLUCZ. opowieści o wyimaginowanych autorach i piękne teksty wreszcie składają wszystko w całość, pozwalają zrozumieć i docenić wytwory przecież nowych, często nieartystycznych osobowości. We wstępie kuratorzy piszą, iż ten eksperyment miał się nie udać. dla części, może nawet większości tak z pewnością będzie - ja jednak uważam, że tegoroczny MFK to już nie tylko lokalne przedsięwzięcie, ale wydarzenie na skalę światową.

Brawo.

*

Friday the 13th was the opening date of yet another Photomonth in Cracow, Poland. I don't know whether this date has something to do with the common sense of the organizers or it is just an ordinary coincidence. The same can be said about the fact that the whole festival was "handed over" to the artistic duo of Broomberg & Chanarin. Anyway, the effects are surprising. As of you, my dear lover of photography, this festival will surely be for you an unforgettable event.

The Alias concept itself , based on the idea of heteronyms, struck me as interesting and daring. Artists get rid of their own egos (and artists are notorious for their big egos) and act as fictional characters created by writers taking part in the project. Great! Doing something without constantly thinking about self-promotion? Fulfilling one's dream of being somebody else? As curators said, not everybody was capable of doing it, but finally there were some people who decided to play this game.

And here we are, at a festival devoted to photography after all, with some of the exhibitions having little to do with it. The majority of works wasn't visually interesting and seemed to be rather chaotic. Everybody was dismayed. The exhibition at Bunkier Sztuki Gallery, which was supposed to act as an introduction to the rest of the programme, doesn't even have any original pieces of art (everything is just a copy).

Everything is hard to understand, that's why large numbers of people go to show-off exhibitions to see photos (unfortunately, I haven't seen all of them, but I can recommend the exhibitions of Karol Kaczorowski, Bartek Lurka and Jędrzejowski/Liboska; photos of Yulka Wilam look much better in the book though).

As I was leaving Cracow, I was still confused. Did Adam and Olivier take advantage of the festival directors and made their own art piece outside of the Photomonth structures, destroying its heritage? And then - why would they? I couldn't find answers to all these questions but... K. got out of his backpack the Alias book aka catalogue, where we finally found the KEY to the mystery. Stories about imaginary artists and beautiful texts make it all clear. Finally, we could appreciate the works of, after all, non-artistic personalities. In the book's introduction, curators tell us that this experiment was supposed to fail. Some people or even the majority will think so, but I believe that Photomonth 2011 is not a local venue anymore - it is a world-scale event.

Congrats.

/ many thanks to Maciej Władysław for help with the translation ♥


17.4.11



na drzewach pąki wiosenne, na ławkach chłopcy w dresach. tłumy walą do kościoła z totolotka, a ja posadziłam na balkonie begonie z atlantyckiej wyspy.
mam sweter w kolorze trawy. uczę się języków.
mogłoby być trochę cieplej, ale w sumie nie jest źle

/ trees are growing, boys are sitting on the benches. people are going to the church and I've planted begonias from an atlantic island on my balcony. I've got a sweater in the colour of grass. I'm learning languages. it could be a little bit warmer, but in fact it's not so bad.

19.3.11


portret wysłany pocztą / a portrait send by post


18.3.11
























bečva #2
jak zwykle na czasie / on time as usual

15.3.11

nic się przecież tej zimy nie stało / but nothing has happened this winter

21.2.11







coś mnie ominęło / I've missed something
?

16.2.11




cudownie jest robić coś po raz pierwszy. coraz rzadziej mi się to zdarza.

coraz rzadziej zdarza mi się też zobaczyć taki piękny materiał. elfie historie i Adam Pańczuk.




it's miraculous to do something for the first time. it doesn't happen to me often lately.

it's not usual too to see such a beautiful work. elf stories and Adam Pańczuk.

Viviane Sassen

26.1.11

10.1.11


Olek myśli dużo o budynkach / Olek thinks a lot about buildings