22.6.10

jedno z moich większych odkryć tegorocznego festiwalu w Krakowie. hm, zapewne dla niektórych to już dawno odrobiona praca domowa, ale ja to tak zawsze na ostatnią chwilę. i do tego Roberts zapuszcza się w moje ulubione wschodnie rejony. rzadko zdarza się trafić tak w samo sedno.

6 komentarzy:

  1. spoko jest
    ale w tym temacie o wiele bardziej mnie jara "7 Rooms" Milacha, PRZE-MISTRZ

    OdpowiedzUsuń
  2. znam ten materiał, kiedyś to się nazywało young russia. jednak mimo mojego głębokiego lokalnego patriotyzmu wolę robertsa.niech mi ktoś kupi ten album :)

    OdpowiedzUsuń
  3. byłem na jego wystawie w Nowym Jorku.

    Ten album kosztował wtedy za dużo...

    Yan

    OdpowiedzUsuń
  4. czyli trzeba czekać do czasu kiedy będziemy sławni i bogaci.

    OdpowiedzUsuń
  5. dobry pomysł! yan

    OdpowiedzUsuń
  6. też nie znałem a poznałem. dzięki.
    tony c.

    OdpowiedzUsuń